pan jakich krewnych? brata, swata, kogokolwiek, komubyś mógł dać znać o sobie?
Zamyślił się, jakby szukał w pamięci jakich najdalszych krewnych — potem począł potrząsać głową.
— Nikogo... nikogo... nikogo...
A jednak ten starzec czytywał Wujka i nie chciał... zapomnieć.
Pożegnaliśmy się.
— Niech Cię prowadzi Pan! — rzekł mi na drogę.
On zaraz wyjechał do lasu — ja, w dwa dni potem, do Big Trees. Gdym wsiadał do dyliżansu, mister Billing wstrząsał moją ręką, jakby ją sobie chciał urwać na pamiątkę i powtarzał:
— To był wielki człowiek, panie, ten M. — Good bye! Good bye! Sehr grosser Mann!
W kwadrans potem otoczyły mnie lasy Maripozy. Nazajutrz, rankiem, myślałem sobie: w tej chwili stary Putrament czyta głośno w Kanjonie swoją biblię....
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.