wiewa tu jeszcze chorągiew proroka, ale nad całym Archipelagiem unosi się duch starogrecki, starogreckie podania i pieśni. Może pod wpływem tych wspomnień brzegi owe wydają się jakieś odmienne od tego, co się poprzednio widziało, i odpowiadające owym konturom, któremi wyobraźnia określa brzegi greckie. Nagie to wszystko, co widać, bezpłodne, równie jak okolice Dardanellów; ni drzew, ni mieszkań ludzkich; ziemia szaro oliwnego koloru, jakoby spalona i wypłowiała od słońca — ale porozciągana w długie i śmiałe linie proste, niby elementarne pierwowzory porządku doryckiego. Wzgórza piętrzą się jedne nad drugiemi — tu i owdzie wyskakuje w górę ledwie widzialny w błękitnej zasłonie oddalenia szczyt jakiegoś wiszaru; dalej głąb’ całkiem przesłonięta. Nad wszystkiem prosta i poważna melancholia. Niegdyś, wedle podania, w wulkanie Lemnu biły młoty Hefajsta. Może tu właśnie wykuwał sławną tarczę Achillesa? Dziś cicho w kraterze Mosychlosu — bo wulkan wygasł — i tylko podanie przeżyło wulkan i samego bożka.
Na prawo i na lewo ciągle widać wyspy, których wyliczaniem nie będę trudził niczyjej uwagi i pamięci. Wzrok na Archipelagu sięga dalej, niż
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/217
Ta strona została uwierzytelniona.