Bogatszą część miasta, to jest bliższą placu Konstytucyi i pałacu królewskiego — zatem bulwar panhelleński, bulwar uniwersytecki, ulicę Stadin i wiele przyległych, aż do placu Zgody — zbudowali bogacze greccy, zamieszkujący już to Fanar stambulski, już to Odessę, Marsylię i inne portowe miasta. Ludzie ci, przy wrodzonej Grekom zdolności do handlu, dorobili się milionowych fortun, ale — należy im oddać tę sprawiedliwość — nie zaprzedali ducha greckiego. Odeski lub marsylski wekslarz, który mógł uznać się za potomka Milcyjadesa i powołać na Maraton, Leonidasa — i powołać na Termopile, Temistoklesa — i powołać na Sulaminę, Fidyasza lub Apellesa — i powołać na ruiny Akropolu — zyskiwał to, czego za żadne w świecie pieniądze kupić nie można. I oto k’woli temu uznaniu, k’woli tej sławnej przeszłości, płynęły do Attyki miliony ze wszystkich krajów; wśród dzikich wąwozów powstawały koleje żelazne i bite drogi; w miastach, zamieszkałych przez dzikich palikarów, zakładano szkoły, a na ruinach starych Aten — nowe Ateny.
Kupcy i handlarze dzisiejsi osiedli przeważnie wzdłuż ulicy Hermesa, który, jak wiadomo, jeszcze za czasów Zewsa był patronem kupiectwa.
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/227
Ta strona została uwierzytelniona.