są zamknięte na proste żelazne zasuwy. Ale ceremonia jest piękna i nie niechają jej nigdy.
W kilka minut po zniknięciu alguazillów, otwiera się najszersza brama i wchodzi cała „corrida“. Na czele jadą ci sami dwaj alguazille, których już widzieliśmy przed lożą królewską; za nimi postępuje szereg „kapeadorów“, za kapeadorami ciągną „banderilleros“ — pochód zaś zamykają „pikadorowie“. Cały ten zastęp gra wszystkiemi blaskami tęczy, lśni się od haftów, złota, srebra i różnobarwnych atłasów. Wychodzą z ciemnej niszy na słoneczną arenę, zanurzają się w jaskrawem świetle i rozkwitają, jak kwiaty. Oko nie może się nacieszyć tą wielobarwnością przepysznych plam na tle złotego piasku
Doszedłszy do środka, rozpraszają się nagle, jak rój motyli. Pikadorowie ustawiają się naokół pod parkanem i każdy, wyciągnąwszy lancę z tulei, chwyta ją silnie w prawicę; piesi tworzą malownicze grupy, w postawach pełnych niedbałości, oczekując na byka.
Jestto może najpiękniejsza chwila widowiska, pełna oryginalności tak czysto hiszpańskiej, że człowiekowi mimowoli żal, iż nie jest malarzem. Ileż barw i ile słońca możnaby przenieść z palety na płótno!
Strona:PL Pisma Sienkiewicza t.19 - Ta trzecia (i inne nowele).djvu/264
Ta strona została uwierzytelniona.