wywołanemi przez sztukę kulinarną w ten sposób, aby się używało przyjemności bez choroby. A zatem i w muzyce i w medycynie i we wszystkich innych sprawach ludzkich i boskich trzeba.
o ile można, obu uwzględniać Erosów, są bowiem we wszystkiem.
Wszak i urządzenie pór roku jest pełne obu tych bogów. Skoro bowiem wyżej wspomnianym żywiołom tj. gorącemu i zimnemu, suchemu i mokremu dostanie się w udziale co do wzajemnego ich stosunku Eros szlachetny, a żywioły owe otrzymają przez to należytą zgodność i połączenie, wtedy przynoszą rok szczęśliwy i zdrowie ludziom, jako też reszcie istot żyjących i roślinom i nie wyrządzają żadnej szkody. Gdy zaś osiągnie przewagę nad porami roku Eros nieumiarkowany, niszczy wiele rzeczy i wyrządza szkody. Stąd bowiem zwykły powstawać zarazy i wiele innych rozmaitych chorób u zwierząt i roślin. Bo także szron, grad i śnieć zbożowa powstaje z przewagi i nieładu pomiędzy tego rodzaju skłonnościami. Wiedza zaś o tych skłonnościach tyczących się biegu gwiazd i pór roku nazywa się astronomią.
Nadto wszelkie ofiary i te sprawy, któremi kieruje sztuka wieszczbiarstwa — a na tem właśnie polega wzajemne obcowanie bogów i ludzi — nie odnoszą się do niczego innego, jak tylko do zachowania i leczenia Erosa. Wszelka bowiem bezbożność zwykła powstawać, jeżeli ktoś nie ulega szlachetnemu Erosowi, nie czci go i nie przyznaje mu pierwszeństwa w każdej czynności, lecz drugiemu nie tylko w stosunku do rodziców za ich życia i po śmierci, lecz także w stosunku do bogów. To właśnie, to jest obu Erosów, ma obowiązek sztuka wieszczbiarska strzedz i leczyć. Jest zatem sztuka wieszczbiarska twórczynią miłości między bogami i ludźmi przez to, że zna się na skłonnościach ludzkich odnoszących się do pobożności i bezbożności.
Posiada więc każdy Eros rozliczną i wielką a aczej, krótko mówiąc, wszelaką potęgę, ten jednak, który okazuje się w dobrem roztropny i sprawiedliwy tak u nas jak i u bogów, posiada największą potęgę i sprowadza nam wszelakiego rodzaju szczęście przez to, że możemy obcować i żyć w przyjaźni nie tylko ze sobą lecz także z bogami, chociaż są od nas wyższymi.
Może i ja wielbiąc Erosa wiele pominąłem, wbrew jednak zamiarowi. Jeżeli atoli coś opuściłem, twojem obowiązkiem, Arystofanesie, uzupełnić to, albo, jeżeli w inny jaki sposób zamyślasz wielbić tego boga, wielbić go, bo czkawka już cię opuściła.
Strona:PL Platon - Biesiada.djvu/24
Ta strona została przepisana.