osobistych Platona, a w części z dobrowolnych składek, wynoszących mniej więcej drachmy od głowy miesięcznie, niebawem dostąpiły szerokiego rozgłosu. Były nietylko rozrywką po trudach wspólnej, wytężonej pracy, lecz i środkiem skutecznym łączenia nowych członków z dawniejszymi serdeczną przyjaźnią. Najłatwiej przy jedzeniu ludzie się kojarzą, wtedy najchętniej odsłaniają tajniki dusz swoich. To też starożytni zawsze uważali biesiadę za akt uroczysty, poprzedzany ofiarą lub modlitwą. Żeby jednak mogła utrzymać się na tej wysokości, nie powinna nigdy zamieniać się w czysto zmysłowe używanie, lecz zawsze być podnietą dla radości duchów. Biesiady miesięczne i roczne w Akademji, ożywione swobodną, nieraz genjalną dyskusją, przeplatane sporami lub opowiadaniem wesołych dykteryjek, zrobiły tak głęboką bruzdę w umysłowości greckiej, że Symposjum stało się nową formą literacką, która przez Ksenofonta i Platona podniesiona do wysokiej doskonałości, pilnie naśladowana była w starożytności aż do Makrobjusza w piątym wieku po Chr., a jeszcze w nowszych czasach nieraz uprawianą.“[1]
Djalog Platona p. t. „Biesiada“ (Symposion) był jakby wzorem dla tego rodzaju zgromadzeń. Jest to opis biesiady, którą wyprawił dramaturg
- ↑ S. Pawlicki, Prof. Uniw. Jagiell: „Historja filozofii greckiej.“ T. II, cz. 1, str. 164. Ciekawego czytelnika odsyłamy do tego poważnego dzieła, które łączy w sobie wszystkie zalety pracy głęboko naukowej z jasnością formy i czystością języka.