Pochwala tę odpowiedź Diotima, uważa ją za wystarczającą i dochodzi do wniosku, że „miłość jest to pragnienie posiadania na zawsze dobra.“[1]
Jest to pierwsza definicja miłości, jaką podaje Diotima. Ma więc miłość cel, którym jest dobro, identyczne ze szczęściem. Pozatem dusza nie może więcej pożądać: myśl i miłość odpoczywają w szczęściu, które powstaje z posiadania dobra.
Czyż znajdzie się choć jeden człowiek, któryby nie szukał szczęścia i to wskutek praw swojej natury? „Tak więc miłość jest źródłem wszelkiej woli, wszelkiej czynności, jest ona sprężyną ruchu we wszystkich istotach: ten ruch, to dążenie w ludziach jest wolne i świadome, w naturze zaś jest nieświadome, instyktowne i jakby fatalne.“[2]
Taką jest miłość w ogólności, ale czem jest to dążenie i pragnienie, któremu możemy dać miano miłości w szczególności?
„Jest to rodzenie ciałem i duchem w pięknie.“[3] Ponieważ Sokrates nie rozumie tej drugiej definicji, a nawet uważa ją za pewien rodzaj zagadki, objaśnia mu ją Diotima w następujący sposób: Wszyscy ludzie noszą w sobie zarodki zarówno cielesne, jak i duchowe, a gdy nadejdzie odpowiedni wiek, natura nasza domaga się wydania płodu. Ale nie może rodzić w brzydocie, tylko w pięknie. Zespolenie się mężczyzny z kobietą jest rodzeniem: jest to dzieło