niż Alcestę, bo jego wysłali na wyspy błogosławionych. Uważam więc Erosa za boga najstarszego i najczcigodniejszego, a zarazem za największego władcę tych, którzy pragną posiąść cnotę i szczęśliwość w życiu i po śmierci.
§ 8. Takiem było, mniej więcej, przemówienie Fedra. Po nim zabierali głos inni, ale Arystodem nie pamiętał dobrze ich wywodów, opuścił je więc i powtórzył tylko mowę Pauzanjasza.
Ten tak prawił: Zdaje mi się, Fedrze, żeśmy nie określili należycie przedmiotu naszych rozpraw, że nam bynajmniej nie zalecono wysławiać bez zastrzeżeń Erosa; byłoby to słuszne, gdyby istniał tylko jeden Eros, ale ponieważ tak nie jest, byłoby słuszniej uprzednio określić, którego mamy chwalić. Spróbuję poprawić twoją niedokładność i najprzód wyjaśnię, jakiego Erosa mamy wysławiać, a później oddam mu cześć należną. Wszyscy wiemy, że niema Afrodyty bez Erosa; gdyby jedna tylko istniała Afrodyta, byłby także i jeden Eros, ale ponieważ jest ich dwie, więc i dwu Erosów być musi. Zaprawdę, dwie są Afrodyty: jedna starsza, córka Uranosa, nie posiadająca matki; nazywamy ją także Afrodytą niebiańską; druga, młodsza, córka Jowisza i Diony; nosi ona miano gminnej. Przeto i Eros, towarzysz i pomocnik tej Afrodyty, z konieczności musi nazywać się gminnym, a towarzysz tamtej — niebiańskim. Niewątpliwie każde bóstwo należy chwalić, wszakże postaram się wyjaśnić, jaka cześć każdemu z nich jest należna. Każda czynność sama przez się nie jest ani piękną, ani brzydką: wszystko zależy od tego, jak ta czynność jest wykonaną. To,
Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/45
Ta strona została przepisana.