Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/55

Ta strona została przepisana.

jak rzekłem, pod panowaniem tego naszego boga, ale niemniej i sztuka ćwiczenia ciała i uprawy roli. A że to samo tyczy się i muzyki, to jest jasne dla każdego, kto choć nieco nad tem się zastanowi. Heraklites też, jak się zdaje, chciał to samo wypowiedzieć, chociaż nieodpowiednio swą myśl wyraził. Mówi bowiem, że jedność, rozdwajając się sama w sobie, jednoczy się sama z sobą, jak np. harmonja łuku lub liry.[1] Absurdem jest wprawdzie powiedzieć, że harmonja jest rozdwojeniem, albo że może jeszsze powstać z elementów rozdwojonych, ale być może, Heraklit chciał powiedzieć, że pierwotnie między sobą rozdwojone tony wysokie i nizkie, muzyka następnie ze sobą jednoczy i wytwarza harmonję. Rzeczywiście harmonja nie jest możliwą dopóty, dopóki tony wysokie i nizkie pozostają w rozdwojeniu, bo harmonja jest zgodnością dźwięków, a zgodność dźwięków — zgodą, a czynniki rozdwojone nie mogą się z sobą zgodzić, dopóki trwają w rozdwojeniu; nie będąc więc zgodne, nie tworzą harmonji. Podobnież i rytm powstaje z dwóch czynników: długości i krótkości dźwięków pierwotnie rozdwojonych, a następnie zjednoczonych. Zjednoczenie to uskutecznia tu muzyka tak. jak tam medycyna, zaszczepiając miłość i zgodę czynnikom sobie wrogim. Muzyka więc jest wiedzą objawów miłości w dziedzinie rytmu i harmonji; dwóch wszakże Erosów tu niema. Ale gdy dla potrzeb człowieka stosujemy

  1. Eryksymach uważa za właściwe słuchaczom swym dać komentarz do słów Heraklita, zwanego już w starożytności σκοτεινός (zagadkowy), z powodu niejasności wysłowienia.