§ 26. Sokr. Wszystkiego tego dowiedziałem się od Diotimy, gdy rozprawiała o miłości. Raz zapytała mnie: Co jest, według twego zdania, Sokratesie, przyczyną tego pożądania i tej miłości? Czy nie zauważyłeś, w jakim stanie gorączkowym znajdują się wszystkie zwierzęta i ptaki, gdy zapragną rodzić, jak są chore i zakochane: naprzód, gdy im chodzi o połączenie się wzajemne, a później o wykarmienie swego potomstwa. W obronie jego nawet najsłabsze gotowe są walczyć i umierać w walce z najsilniejszemi. Ażeby je wykarmić, same głód są gotowe znosić i pozbawiać się innych potrzeb. Co się tyczy ludzi, to możnaby mniemać, że czynią to z rozwagi, ale skąd się bierze taka miłość u zwierząt?
Możesz mi to objaśnić?
Sokr. Nie mogę.
Diot. I ty wyobrażasz sobie, że będziesz kiedyś wytrawnym znawcą miłości; a takich rzeczy nie pojmujesz!
Sokr. Ależ właśnie dlatego, jak ci to już powiedziałem, przychodzę do ciebie, Diotimo, bo mi potrzeba nauczyciela. Wyjaśnij mi więc przyczynę i tych i innych objawów miłości.
Diot. Jeśli trwasz w przekonaniu, że to określenie miłości, na któreśmy się wspólnie zgodzili, jest prawdziwe, to nie będziesz się dziwić temu, co powiem.
Otóż zgodziliśmy się na to, że natura śmiertelna pragnie, o ile się tylko da, być wieczną i nieśmiertelną. Jedynym zaś środkiem, prowadzącym do tego, jest rodzenie, bo ono stawia nową istotę na
Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/88
Ta strona została przepisana.