Strona:PL Platon - Biesiada Djalog o miłości.djvu/92

Ta strona została przepisana.

ców, za to, że dokonali wielu dzieł pięknych i krzewili cnoty wszelakie.
Za takie to ich dzieci wzniesiono im nawet wiele świątyń, ale nikt i nigdzie jeszcze nie dostąpił tego zaszczytu za to, że pozostawił po sobie ludzi, jako potomków.
§ 28. Tak daleko mogłam cię, mój Sokratesie, wtajemniczyć w misterje miłości, ale nie wiem, czy potrafiłbyś, nawet mając dobrego przewodnika, wznieść się do najwyższych i najświętszych tajemnic, do których wstępem tylko było to, co wyżej powiedziałam. Poprowadzę jednak rzecz dalej, nie mniej, niż dotąd, gorliwie, a ty staraj się za mną według sił swoich podążać.
Kto we właściwy sposób do tej doskonałości dąży, ten powinien od najmłodszych lat poszukiwać ciał pięknych. Z początku — jeśli chce iść w należytym kierunku — powinien pokochać tylko jedno ciało i w nie siać ziarno myśli szlachetnych, następnie zaś, zrozumieć, że piękno, przebywające w jakiemś ciele jest siostrzycą piękna w innych ciałach; i jeżeli należy szukać piękna wogóle, to byłoby nierozumną rzeczą mniemać, że piękno, spoczywające we wszystkich ciałach, nie jest jednem i tem samem. Przejąwszy się tą myślą, powinien pokochać wszystkie ciała piękne i pozbyć się namiętności do jednego tylko ciała, jako godnej pogardy małostkowości. Później powinien uważać piękno duszy za wyższe od piękna ciała, tak, żeby mu piękna dusza, choćby pozbawiona powabów cielesnych, wystarczała, żeby ją pokochać, o nią się troszczyć i rodzić wiele mów pięknych, które zdolne są uszlachetnić młodość. Pó-