Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/208

Ta strona została przepisana.

to Bogów w których u nas wszyscy, lecz w coś zupełnie nowego.“ Czy nie tak sądzisz, że tym sposobem psuję? — Nie inaczéj tak i bardzo! — Na tych samych jednak bogów, o których mowa, zaklinam cię Melicie! wytłómacz się mi jaśniéj i tym mężom; bo ja nic mogę pojąć, czy mówisz, że każę w coś wierzyć? w tym razie bowiem, wierząc w coś nie jestem bez religii. Czy też, że wierzę, ale nie w tych bogów, w których wszyscy u nas, lecz w cóś innego? i o to właśnie mnie oskarżasz. Czy wreszcie mówisz, że wcale w nic nie wierzę, i innym każę to robić? O godny dziwa Melicie! dla czegóż tak sądzisz? Że nie wierzę w xiężyc, słońce, że ich nie uznaję za bogi jak inni. Nie! przysięgam Sędziowie! bo mówią że słońce jest kamieniem, a xiężyc ziemią. Musisz więc kochany Melicie podać skargę na Anaxagorę[1]; bo czyż tak źle sądzisz o tych sędziach, i tak ich uważasz za mało obeznanych z dziełami, iż mniemasz że o tém nie wiedzą, że księgi Anaxagory Klazomeńskiego mieszczą w sobie te zdania. A przecież i młodzież o wié odemnie, i nawet z Orchestry za dwie drachmy najwięcéj dowiedziećby się mogła, i wyśmiać Sokratesa, gdyby on udawał to za swoję, co należy do kogo innego, i samo z siebie jest niedorzeczne. Przeto już więc zdaje ci się Melicie, że w nic zupełnie nie wierzę. Ja widzę że ty Melicie nie zasługujesz byś sam sobie wierzył. Za takiego go uważam Ateńczykowie! za potwarcę bez granic, i że skargę tę przeciw mnie podał przez skłonność zbytnią rzucania na drugich potwarzy, przez niepowściągliwość swéj mowy, i lekkomyślność. Podobnie zaiste postąpił, jakby sobie żart robił, i chciał spróbować, czy Sokrates ten mędrzec pozna

  1. Anaxagoras Klazomeński uczeń Anaximenesa, utrzymywał że słońce jest tylko massą żelaza i kamienia, ile księżyc jest ziemią taką na jakiéj mieszkamy.