Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/241

Ta strona została przepisana.

już się namyślać!.. Minęła ku temu chwila!.. Jednę tylko rada pozostaje. W téj nocy całą rzecz trzeba skończyć. Jeśli się spóźnimy... już po wszystkiém, daremne usiłowania! Posłuchaj mnie więc Sokratesie i nie opieraj się!

Sokrates.

Kochany Kritonie! twoja troskliwość o mnie byłaby nieoszacowaną, gdyby ze sprawiedlwością się zgadzała. Kiedy zaś jéj się sprzeciwia, tém jest gorszą im większą. Zastanówmy się zatém, czyli wypada zrobić to co radzisz, lub nie; albowiem nie tylko dziś, lecz zawsze tę mam zasadę: nie innéj słuchać rady, jak tylko téj, która mi się przy méj rozwadze najlepszą zdaje. Com u siebie dawniéj za niezmienne przyjął, nie mogę tego odmienić dla losu jakiego doznaję. Jednakowo zawsze je uważam, równo teraz jak przed tém. Jeżeli więc nic lepszego do podania nad to nie masz, wiedz, że wcale mnie do swego nie nakłonisz, choćby lud sroższych jeszcze niż teraz użył środków, dla zastraszenia mnie jak dziecka wiezieniem, śmiercią i zabraniem majątku.

Kriton.

Jakże więc najstósowniéj zastanowimy się nad tém?

Sokrates.

Jeśli najpiérw weźmiemy po rozwagę, coś wspomniał o opinii, czym dobrze ze wszech miar powiedział że na opinią niektórych trzeba uważać, a na innych nie; albo czy to co się zdawało, żem dobrze powiedział, nim mnie na śmierć skazano, teraz się okazuje, żem tylko przez żart i zabawę powiedział. Chcę razem z tobą Kritonie poznać, czy będę teraz w mojém położeniu co innego myślał niż da-