Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/280

Ta strona została przepisana.

więc? może o przyjemność miłości? — Wcale nie! — To może będzie dbał o wygody ciała, jakoto o piękną odzież, obuwie, i inne ozdoby? Jak sądzisz, czy on je poważa, lub gardzi tém co niekoniecznie potrzebne? — Sądzę, że prawdziwy filozof tém wszystkiém pogardza. — A więc czy nie przyznasz, rzecze Sokrates, że jego staranie nie do ciała, od którego chce się uwolnić, lecz do duszy więcéj się ściąga? — Pewno. — Czyliż więc nie w tém najprzód jest filozofem, że więcéj niż inni ludzie oddala duszę od związku z ciałem? — Tak. — A czy nie mówi wielu, że ten komu wszystko nie miłe, który o nic nie dba, nie ma żyć po co, i jest jak umarłym, kiedy nie czuje przyjemności, jakie z ciała pochodzą. — Prawdę mówisz Sokratesie. — A przy nabywaniu poznania rzeczy, czy ciało nie stoi na przeszkodzie, kiedy należy do szukania go? to jest, chcę mówić, czy wzrok i słuch przedstawia co prawdziwego ludziom? albo czy nie słusznie powtarzają nam zawsze Poeci, „że nic nie słyszymy, ani widzimy prawdziwie.“[1] Jeśli więc te zmysły nie są pewne i niezawodne, trudnoby niemi były inne, kiedy wszystkie od tamtych są słabsze. Czy nie zgadzasz się na to? — Zgadzam się bardzo, odpowiedział Simias. — Kiedyż zatém dochodzi dusza prawdy? rzekł Sokrates; bo jeśli z ciałem chce co poznać, widzimy że od niego zwiedzioną bywa. — Tak, rzekł Simias. — A więc czy nie wtenczas ona poznaje istotę rzeczy, kiedy myśli. — Wtenczas! — A czy nie myśli najlepiéj wtenczas kiedy jéj nic takiego nie stoi na przeszkodzie, ani słuch, ani wzrok, ani boleść, ani roskosz, gdy oddalona od ciała, sama w sobie zupełnie zostaje, i odstępując ile może od związku z ciałem, zwraca się ku temu, co ma po-

  1. Parmenides, Empedokles, i Epicharm.
    Duch to widzi, duch to słyszy,
    Oko ślepe, ucho głuche.
    (Stob. Floril IV. Plut. de Fortana).