Strona:PL Platon - Dzieła Platona.pdf/285

Ta strona została przepisana.

dzie przez niewstrzemięźliwość są wstrzemięźliwemi. — Tak i mnie się zdaje Sokratesie. — Uważ zaś kochany Simiaszu, że dla tego kto chce być wstrzemięźliwym, wcale nie przystoi zamieniać roskosze na roskosze, troski na troski, bojaźń na bojaźń, większe na mniejsze, tak jak monetę grubą na drobną, lecz że się starać należy o tę dobrą monetę, za którą wszystko mieć można, to jest o mądrość czyli poznanie. Za nią dostanie męztwa, wstrzemięźliwości, sprawiedliwości; słowem, prawdziwą cnotę tam tylko znaleść można, gdzie jest mądrość, czy to obok roskoszy, bojaźni i innych namiętności, czy też bez nich. Ale gdy jéj nie masz, a te jedne na drugie tylko się zamieniają, cnota staje się wtenczas pozornym cieniem; w rzeczy zaś saméj jest niewolnictwem nie mającém w sobie prawdziwości ani czystości; bo prawdziwość i czystość cnoty polega na zachowaniu się od wszelkich namiętności, a do tego prowadzi wstrzemięźliwość, sprawiedliwość, męztwo i mądrość. Zdaje się że ci co piérwsi ustanowili mysterye, nie byli pospolici ludzie, lecz wyżsi nad innych; bo mówili zaraz,[1] że ten kto pójdzie na tamten świat nie czysty i nie poświęcony, będzie leżał w błocie; a czysty i poświęcony będzie z bogami mięszkał. Powiadają i ci którzy na misteryach bywają „że wielu nosi uwieńczone liściami laski, “[2] ale mało jest duchem bożym natchnionych. Takiemi sądzę że są tylko ci co prawdziwie podług filozofii żyją. Nie zaniedbałem i ja tego przez całe moje życie, lecz owszem starałem się wszelkiemi sposobami. Czy zaś nie próżne były moje starania i czy dostąpiłem, czego pragnąłem, sądzę że się dowiem, gdy jak się Bogu podoba, wkrótce się na tamten świat przeniosę. Oto macie Cebesie

  1. Maxyma Orficzna. Olympiad ad Phaedon. Fragm. Orphei. Hermann 509.
  2. Wiérsz Orficzny (Olymp. ad Phaedon). Klemens Alexandryjski wiérsz ten przytacza.