S. Tak oto, aby życie wśród rozkoszy nie miało nic wspólnego z mądrością; a życie według wymagań mądrości nic z rozkoszą. Boć gdyby jedno z obojga było dobrem, natenczas obyłoby się bez wszelkich postronnych uzupełnień. Gdyby natomiast którekolwiek potrzebowało uzupełnienia, w takim razie prawdziwem dobrem już być nie może.
P. Jakżeby to mogło być inaczej?
S. A więc doświadczmy tego na tobie.
P. Niechże tak będzie.
S. To odpowiadaj mi!
P. Pytaj tylko!
S. Chciałżebyś, Protarchu, całe swoje życie przepędzić wśród samych tylko rozkoszy, choćby najponętniejszych?
P. Dla czegóżby nie?
S. Czy sądzisz, że doznając w zupełności rozkoszy, nie potrzebowałbyś niczego już więcej?
P. Niczego.
S. Rozważ tylko! Więc znaćbyś wcale nie chciał ani zastanowienia, ani poznania rzeczy, ani logicznego rozumowania?
P. Nacóż, skoro miałbym wszystko, ciesząc się rozkoszą.
S. W ten sposób żyjąc, pragnąłbyś ciągle doznawać najwyższej rozkoszy?
P. Tak jest.
S. Pozbawiony jednak rozumu i pamięci, nauki i prawdziwego na rzeczy poglądu, nie mógłbyś najprzód wiedzieć, czy doznajesz rozkoszy, lub nie, bo przecież wyrzekłeś się wszelkiego zastanowienia się nad sobą?
P. Koniecznie.
S. Podobnież, nie mając wcale pamięci, w żaden
Strona:PL Platon - Fileb.djvu/60
Ta strona została skorygowana.