Strona:PL Platon - Fileb.djvu/78

Ta strona została skorygowana.

P. I to zupełnie zadawalniającą, chociaż od razu wcale się nie spostrzegłem, że odpowiadasz.
S. Nieźle to czasem pożartować niewinnie, Protarchu, aby orzeźwić ducha wśród poważnych poszukiwań.
P. Wybornie mówisz.
S. Tak tedy wyjaśniliśmy sobie już dostatecznie, do jakiego rodzaju zaliczyć należy rozum, — i jaka doniosła przysługuje mu siła.
P. Zupełnie.
S. Co do rozkoszy również wiemy już z poprzednich wywodów, do jakiego rodzaju należy.
P. Tak jest.
S. Miejmy jednakże wciąż na myśli i tę uwagę, dotyczącą obojga, że rozum pokrewny przyczynie i do jej rodzaju należy; rozkosz zaś jest czemś nieograniczonem i należy do rodzaju, nie mającego w sobie ani początku, ani środka, ani końca, i nigdy ich mieć nie będzie.
P. To sobie zapamiętamy; boć dla czego byśmy tego uczynić nie mieli?
S. Dalej i to nam zbadać wypada, w czem jedno i drugie znajdować się mogą, wśród jakich warunków powstają, gdy na jaw występują. Nasamprzód zastanówmy się pod tym względem nad rozkoszą, podobnie jak dawniej odszukaliśmy najprzód rodzaj, do którego ona należy. W odłączeniu wszakże od bólu, wątpię, czy rozkosz należycie zbadaną być może.
P. Jeżeli już tę drogę koniecznie obrać mamy, to idźmy nią.
S. Czy jednak co do pochodzenia rozkoszy i bólu zgodne będą nasze zapatrywania?
P. Jak to pojmujesz?
S. Mnie się wydaje, że według prawa natury, ból zarówno jak i rozkosz należą do rodzaju mięszanego.