Strona:PL Platon - Hippjasz mniejszy.pdf/49

Ta strona została przepisana.

podobnie jakby odwrotność tego teraz, a mianowicie: Ludzie tężsi, lepsi (wyżej stojący intelektualnie) posiadają warunki do umyślnego wprowadzania drugich w błąd. Mówiło się o tem niejasno w rozdziale dziesiątym, ale nie wolno tego tak odwracać, jak to robi w tej chwili Sokrates. Chyba, że to próba, czy się sofista zgodzi. Powiedzenie Sokratesa ma też formę pytania, któremu mógł był Hippjasz zaprzeczyć.

U Hippjasza jednak źle jest ze sztuką pamiętania. On zaprzecza osobliwej zasadzie Sokratesa, ale tylko z punktu widzenia przyjętych poglądów opinji

TEZY HIPPJASZA

popularnej i prawa pisanego. Temsamem opowiada się Hippjasz przy następujących tezach: 1) Istnieją zbrodnie nieumyślne, czyli do złego czynu niekoniecznie potrzeba złego zamiaru. 2) Kto umyślnie źle robi, jest gorszy od mimowolnego zbrodniarza. 3) Kogo spotyka przebaczenie i łagodniejsze prawo, ten jest lepszy.

Sokrates zdaje się podzielać tezę pierwszą, bo dyskutuje o wartości mimowolnych zbrodniarzy, zamiast powiedzieć, że takich wogóle niema, bo do istoty złego czynu, naszem zdaniem przynajmniej, należy zła wola, zły zamiar i stąd my wogóle nie uznajemy zbrodni nieumyślnych.
Sokrates uznawał jednak zbrodnie i bez złego zamiaru i nietylko Sokrates. Przecież Edyp król miał szereg takich zbrodni na sumieniu mylnie ustawionem. Zatem tu znowu podobnie jak w pojmowaniu kłamstwa odbiega Sokrates od naszego rozumienia rzeczy. My oceniamy zamiar i charakter działającego