Strona:PL Platon - Menexen 1856.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.

od siebie może nic, ale słuchałem jeszcze wczoraj Aspazją dokończającą pogrzebowéj mowy na tych tu poległych. Dowiedziała się bowiem tego co mówisz, to jest że Ateńczykowie zamierzają wybierać mówcę; zatem częścią bez przysposobienia zaraz prawiła przedemną, coby powiedzieć wypadało, częścią ułożone i wyćwiczone dawniéj ustępy, jak mi się zdaje, odłamki pewne z mowy pogrzebowéj Peryklesa[1] wtedy pochwycone i w jedność znitowane powtarzała. Men. czy potrafiłbyś przypomnieć sobie, co mówiła Aspa-

  1. Rzeczywiście też następująca mowa Aspazji bardzo przypomina sławny ów, a zachowany nam w drugiéj księdze wojny peloponneskiéj przez Thukydidesa, λόγος ἐπιτάφιος Peryklesa, powiedziany w Keramiku na pogrzebie poległych w bojach; ale może ona oraz posłużyć, i to nietylko za komentarz do tamtéj, jak wszystkie mowy przez Thukydidesa przytaczane, odznaczającéj się aż do niezrozumiałości nieraz posuwaną chęcią jak najkrótszego wysławiania się, lecz także, jeśli się nie mylę, za skrytą a poprawczą redakcją, że tak powiem, panegiryku Peryklesowego. Nieobeznanym zresztą, jeszcze ten dodatek: że zwyczajem było w Atenach chowania co rok publicznie zmarłych na placach bitew, na których pochwałę przez władzę umyślnie wysadzony oborem mówca wypowiadał tak zwaną mowę ponadgrobną (λόγος ἐπιτάφιος). Uroczystość tę, przy któréj Perykles właśnie takim wyznaczonym był tłómaczem uczuć pozostałych, z którego to polecenia tak znakomicie się wywiązał, obszernie opisuje Thukydides wzwyż przytoczony, w księdze II, roźdz. 34—47 swojéj historyi.