Strona:PL Platon - Obrona Sokratesa.pdf/59

Ta strona została skorygowana.

jakiej niesprawiedliwości. To też, gdyśmy wyszli z okrągłego domu, owi czterej udali się na Salaminę i przyprowadzili Leona, a ja — poszedłem sobie napowrót do domu. I za to zginąłbym był najniezawodniej, jeśliby rząd ów wkrótce potem nie został był obalony[1]. A liczni poświadczą to przed wami świadkowie.

21. I czyż wy sądzicie, że ja przeżyłbym był tyle lat na świecie, jeślibym przyjmował czynny udział w rządzie, a w czynnościach swoich, jak na prawego człowieka przystało, bronił praw sprawiedliwości i to jedno tylko, tak, jak być powinno, cenił nadewszystko? Gdzież tam, Ateńczycy! Ależ bo i żaden żywy człowiek dokazać by tego nie zdołał! A ja właśnie, w ciągu całego mego żywota, i w działalności publicznej, jeślim tu kiedykolwiek występował czynnie, takim się przedstawię każdemu, takim samym też i w życiu prywatnem: nigdy nikomu w niczem nie pofolgowałem z krzywdą dla sprawiedliwości, nikomu bezwarunkowo, a więc i nikomu z tych, których oto oszczercy moi nazywają uczniami moimi[2]. Ja właściwie nigdy nauczycielem niczyim nie byłem; jeśli wszakże ktoś, czy to młody, czy stary, pragnął kiedy przysłuchiwać się, gdym przemawiał i spełniał swe powołanie, niechęci mej pod tym wzglę-

  1. Rządy trzydziestu trwały tylko 8 miesięcy.
  2. Oskarżyciele wskazywali na Krytyjasa, przewódzcę trzydziestu, „najchciwszego i najbardziej krwiożerczego ze wszystkich oligarchów“ i na Alkibijadesa. Obaj oni byli uczniami Sokratesa (Pamiętniki Ksenofonta 1, 2, 12).