Strona:PL Platon - Obrona Sokratesa.pdf/63

Ta strona została przepisana.

bu, ani ze skały[1], lecz pochodzę od ludzi, mam przeto swoję rodzinę.... Mam nawet, Ateńczycy, i trzech synów[2]: jednego, który już jest młodzieńcem, i dwu małych chłopaczków; żadnego z nich wszakże nie przyprowadziłem tutaj i nie będę was prosił o uniewinnienie. I dlaczegóż to ja nie uczynię nic podobnego? Nie przez zbytnią zarozumiałość, Ateńczycy, i nie przez lekceważenie was sobie, lecz — bo nie o tem już mowa, czy ja w oczy śmierci spoglądam śmiało, czy nie... lecz ze względu na imię uczciwe u ludzi, nie zdaje mi się, aby to przynosiło zaszczyt i mnie i wam i całemu narodowi, jeślibym coś podobnego czynił ja, człowiek w tak podeszłym już wieku, człowiek, posiadający przydomek ów, nie wchodzę w to, czy on jest prawdą, czy kłamstwem.... W każdym jednak razie przyjęto to za pewnik, że Sokrates przewyższa jakimiś zaletami większą część ludzi. Ohydneż by to było, jeśliby ci z was, którzy w powszechnem mniemaniu odznaczają się czy to

    ludu greckiego. Jak dramat jest wyłączną własnością poezyi sztucznej (Kunstpoesie), jak ją Goethe nazywa, indywidualnej, tak epos jest wyłączną własnością ludu, poezi ludowej (Naturpoesie), i tylko z ust ludu narodzić się może. Wszelkie usiłowania poetów, aby w poezyi indywidualnej stworzyć epikę, która by posiadała czarującą prostotę, wdzięk nieporównany i potężną siłę prawdy eposu ludowego, np. Ilijady greckiej, Lazarycy serbskiej lub Kalewali fińskiej — spełzły bezowocnie. „Eposu“ mówi Jakób Grimm, „nie można utworzyć, tak, jak nie można wymyślić historyi.“ Jedną z najgruntowniejszych prac o eposie, która stanowczo rozstrzyga kwestyją istnienia Homerosa, jest rozprawa H. Steinthala, pomieszczona w Zeitschrift für Völkerpsychologie und Sprachwissenschaft 5 Band, 1 Heft, Berlin 1867.

  1. Odysseja, 19, 163.
  2. Imiona ich: Lamprokles, Sofroniskos i Meneksenos.