Strona:PL Platon - Protagoras; Eutyfron.pdf/20

Ta strona została skorygowana.

nia, że to rzecz nie do nauczenia i nie do udzielenia ludziom przez ludzi, zaraz ci wytłómaczę. Otóż ja uważam Ateńczyków tak jak i inni Hellenowie za mądrych; widzę zaś, że kiedy zbierzemy się na zgromadzenie, to jeżeli miasto ma co przedsięwziąć, co budownictwa się tyczy, budowniczych na poradę względem budowli wzywają, a przy budowie okrętów okrętowych budowniczych — i tak przy wszystkich innych sprawach, o których sądzą, że się ich wyuczyć i że ich nauczyć można. Gdyby zaś kto inny chciał im       C. radzić, którego nie uznają za biegłego w sztuce, to chociażby był niezmiernie piękny i bogaty i z rodu szlachetnego pochodził, wcale go dlatego nie słuchają, ale wyśmiewają i krzyczą, dopóki taki ochotnik-mowca albo sam nie ustąpi zakrzyczany, albo dopóki go stróże porządku[1] na rozkaz prytanów nie ściągną z mownicy i nie wyprowadzą. W rzeczach więc, które według ich zdania na sztuce polegają, w ten sposób sobie       D. postępują: skoro jednak przypadnie o zarządzie państwa co radzić, to występuje tam i radzi zarówno cieśla jak kowal i szewc, kupiec i zawiadowca okrętu, bogaty i ubogi, znakomity rodem i nieznany — i nikt mu tego, jak w piérwszym wypadku, za złe nie bierze, że chociaż znikąd nauki takiéj nie czerpał i żadnego wcale nie miał nauczyciela, jednak rady swéj udzielać próbuje: oczywiście z téj przyczyny, że nie uważają tego za rzecz, któréjby nauczać można. I nietylko ogół tak sądzi, ale wszyscy z osobna najmędrsi i najlepsi       E. obywatele nasi uważają, że sztuki, którą władną, innym udzielić nie mogą. Toć Perykles, tych oto młodzieńców ojciec, w tém, co od nauczycieli zależało, starannie i gruntownie dał ich wykształcić, a w czém sam jest       320.

mądrym, tego i sam ich nie uczy i komu innemu uczyć

  1. Byli to niewolnicy państwowi, po większéj części pochodzenia Scytyjskiego, uzbrojeni w łuki, którymi posługiwali się prytanowie w celu utrzymania porządku na zgromadzeniach.