Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/112

Ta strona została skorygowana.

pota i dlatego ani sami nie idziecie, ani waszych synów nie posyłacie do ludzi, którzy jej oduczają, do sofistów, jak gdyby się tego oduczyć nie można; natomiast, troszcząc się o pieniądze a nie dając ich tym oto, wyrządzacie szkodę i sobie samym i państwu.
XXXVIII Takąbyśmy dali szerokim kołom odpowiedź. Ale ja was pytam wraz z Protagorasem; was, Hippjaszu i Prodikosie — weźcie przecież i wy udział w rozmowie — czy wydaje się wam, że mówię prawdę, czy się mylę?
Nadzwyczajnie prawdziwe wydawało się wszystkim to, com powiedział.
Więc wy się zgadzacie, powiadam, że rozkosz jest dobrem a ból złem? Tylko ja bardzo naszego Prodikosa proszę, niech zanadto nie rozróżnia wyrazów. Bo czy powiesz rozkosz, czy przyjemność, czy radość, czy jak tam sobie zechcesz to nazwać, kochany Prodiku, odpowiedz mi tylko na to, o co mi chodzi. Roześmiał się Prodikos i zgodził się ze mną a inni też. Więc proszę obywateli, powiadam; weźmy coś takiego: wszystkie czyny, które do tego zmierzają, do tego, żeby bez bólów żyć i przyjemnie, czyż one nie piękne? A piękny czyn jest dobry i pożyteczny?
Zgodzili się ze mną.
— Więc jeżeli, powiadam, to co przyjemne i to co dobre jest jednem i tem samem, to nikt, jeśli bądźto wie, bądźto myśli, że coś innego jest lepsze niż to, co on robi i ono jest mu dostępne, nie będzie robił źle, mogąc robić to, co lepsze. Ulegać poku-