Strona:PL Platon - Protagoras (1923).pdf/135

Ta strona została skorygowana.

dział wiele bardzo słusznych rzeczy, które i Sokrates uznaje za słuszne i dobre. Platon próbuje tylko pokazać, że się na tych dobrych rzeczach rozumie lepiej od swoich towarzyszów w dyskusji, łatwiej się obraca w tych kwestjach, ale na treść wywodów Protagorasa zgadzają się wszyscy obecni w krużganku Kalliasa. I nietylko oni przecież.
XVII Komiczne miny Sokratesa i wielkie słowa pochwały zwrócone do Protagorasa, w których zwyczajnie uprzedzony czytelnik gotów widzieć więcej ironji, niż jej tam jest naprawdę. Sokrates zawsze, kiedy chwali, wygląda, jakby kpił, ale tym razem nie ma do tego powodu. Jego figiel jest inny. On się cieszy, że od Protagorasa słyszy myśli, które sam wyznaje a uzyskał je od swego przeciwnika bez walki, tylko przez figlarną prowokację. Stwierdza jednak, że to nie jest prywatna własność żadnego z nich dwóch, tylko pogląd wiszący w powietrzu, który wszyscy myślący podzielają. Chodzi teraz o analizę, o krytyczny rozbiór zaznaczonego stanowiska.
PRÓBA ROZBIORU DZIELNOŚCI Teraz pole otwarte dla Sokratesa i w związku z tem otwiera się żywy djalog, zamiast długiego wywodu. Chodzi o stosunek poszczególnych zalet obywatela do siebie nawzajem i do dzielności obywatelskiej. Naprzód więc, czy sprawiedliwość, rozsądek i pobożność to są trzy różne części dzielności, czy też jej trzy różne nazwy.
Pytanie to nie jest błahe. Jeśliby prawdziwa była ewentualność druga a do tej ciągnie Sokrates wszelkimi sposobami, to znaczyłoby, że istnieje ja-