Mógłby mi zatem słusznie kto z was zarzucić: »Jakże więc z tobą, Sokratesie? skądże się wzięły te oszczerstwa na ciebie? Wszakże nie zajmując się niczem nadzwyczajnem wśród innych, nie wywołałeś takiego o sobie mniemania i tyle gadaniny, jeżeli nie czyniłeś nic niezwyklejszego od większej części ludzi. Więc powiedz nam, co to jest, abyśmy tak na ślepo nie wydawali o tobie sądu«. Czyniący mi uwagę taką słusznieby ją czynił, i będę się też starał wykazać wam, co to jest, co na mnie owę niesławę ściągnęło i oszczerstwa. Posłuchajcie. A może wydawać się będzie niektórym z was, że żartuję — ale bądźcie przekonani, że całą prawdę wam wyznam. Otóż ja, Ateńczycy, przez nic innego, tylko przez niejaką mądrość takiego złego nabyłem imienia. Przez jaką? Przez mądrość, która podobno ludzką jest mądrością — bo istotnie zdaje mi się, że taka jest mądrość moja: a mędrcy tamci, o których przed chwilą wspomniałem, nadludzką jakąś zapewne mądrość posiedli, albo nie wiem, jak mam powiedzieć — bo ja na niej się nie znam, a kto mówi inaczej, kłamie i w celu spotwarzania mię takie rzeczy rozpowiada. Tylko nie czyńcie wrzawy, Ateńczycy! chociaż nawet wydawać się wam będzie, że mówię coś niesłychanego, bo nie swoje wypowiem słowa, które przytoczę, ale odwołam się do kogoś dla was wiarogodnego: oto na świadka mądrości mojej, jeżeli jest istotnie mądrością jakąś i jaką ona jest, stawię wam boga w Delfach. Znacie zapewne Chajrefonta; był on od młodości swej przyjacielem moim i przychylnym stronnictwu waszemu, i poszedł na wygnanie podówczas i z wami potem powrócił[1]. A wiecie, jakim był ten Chajrefon, jak gwałtownym we wszystkiem, czego się jął tylko. Otóż tak pewnego razu i do
- ↑ Mowa o wypędzeniu demokratów przez 30 tyranów w r. 404. i o powrocie ich pod wodzą Trazybula w r. 403. przed Chr.