Tym razem jednak, dzięki Bogu, ulitowano się nad nami. Zauważyliśmy nagle poruszenie na pokładzie nieznanego statku, na maszcie powiała angielska flaga, okręt, przestawiając odpowiednio żagle, skierował kurs wprost na nas.
W pół godziny później znajdowaliśmy się już ocaleni w kajucie skunera „Jane Guy“, który płynął z Liverpoolu pod wodzą kapitana Guy, aby polować na foki i prowadzić handel zamienny na morzach południowych i Oceanie Spokojnym.
żywności do Santa Croix. Na pokładzie było ośmiu ludzi, a mianowicie kapitan, sternik, czterech marynarzy i kucharz, dalej zaś niejaki Mr. Hunt i należąca do niego murzyńska dziewczyna.
Dnia piętnastego grudnia okręt, mijając mielizny Georges, wpadł w wir zimnego wichru z południo-wschodu i ostatecznie wywrócił się, a po zwaleniu masztu z pokładu podniósł się tyłem w górę. Rozbitkowie pozostawali w tej pozycji, bez ognia i z niewielkim tylko zapasem żywności, przez okres studziewięćdziesięciu jeden dni (od piętnastego grudnia do dwudziestego czerwca). Wtedy dopiero kapitan Casneau i Samuel Badger, którzy jedynie pozostali żywi, zostali zabrani z rozbitego statku na pokład okrętu „Fame of Hull“ pod komendą kapitana Feartherstone, mającego swą bazę w Rio Janeiro. Ponieważ statek rozbił się pod 28° północnej długości i 13° zachodniej szerokości, więc był on unoszony wiatrem i prądem na przestrzeni około dwóch tysięcy mil. Dnia dziewiątego lipca „Fame“ spotkał się z brygiem „Dromeo“ pod wodzą kapitana Perkinsa, który wysadził rozbitków na ląd w Kennebeck.
Opowieść, z której czerpiemy te szczegóły, kończy się następującemi słowy:
„Przedewszystkiem nasuwa się oczywiście pytanie, jak się to stało, że rozbitkowie przepłynęli tak olbrzymią przestrzeń najbardziej uczęszczanej części Atlantyku, nie napotkawszy nigdzie pomocy. Otóż minęli oni w swej drodze przeszło tuzin statków żaglowych. Jeden z nich przepłynął tak blisko, że rozróżniali wyraźnie ludzi na pokładzie i marynarzy, przyglądających się im z masztów. Ale ku nieopisanej rozpaczy przymierających z głodu i zimna rozbitków, załoga statku przytłumiła w sobie uczucia litości, rozwinęła żagle i z okrucieństwem porzuciła nieszczęsnych na pastwę losu.“