Strona:PL Poe - Opowieść Artura Gordona Pyma.djvu/233

Ta strona została przepisana.

wszyscy pociągnęli z całej siły, dźwignie te podziałały z ogromną sprawnością i na dany znak cały brzeg wąwozu runął w dół lawiną.
Los naszych nieszczęsnych towarzyszy nie budził już wątpliwości. Tylko my ocaleliśmy z tego niszczącego, sztucznego trzęsienia ziemi, byliśmy jedynemi żyjącemi białemi istotami na tej wyspie.