Strona:PL Poe - Opowieść Artura Gordona Pyma.djvu/27

Ta strona została przepisana.

zanim Henderson go odnalazł, wyczerpany zmęczeniem, rozluźnił ręce, któremi przytrzymywał się desek. Runął w wodę i stracił już wszelką nadzieję ocalenia. Podczas całej długiej walki z żywiołem ani przez chwilę nie pomyślał o „Arielu“, ani też nie przypominał sobie żadnego szczegółu, który spowodował katastrofę. Nieokreślone uczucie przestrachu i rozpaczy, to było wszystko, czego doznawał. Kiedy go wreszcie wyłowiono z wody, utracił jeszcze raz przytomność i dopiero po upływie całej godziny, spędzonej na pokładzie „Pingwina“, odzyskał zmysły, jak już wspominałem, i zdał sobie wreszcie jasno sprawę z sytuacji.
Co się mnie tyczy, to tylko z niesłychanym trudem zdołano mnie odratować do życia; stan mój graniczył już niemal ze śmiercią. Przez przeciąg trzech i pół godziny stosowano wszelkie możliwe środki ratunkowe, a korzystny wynik dał dopiero ostatni sposób, jaki zaproponował August, mianowicie silne nacieranie ciała flanelowemi chustami, zmoczonemi w gorącej oliwie. Rana na szyi, chociaż z pozoru wyglądała bardzo groźnie, w rzeczywistości była tylko powierzchowna i niebawem się zasklepiła.
„Pingwin“ zawinął do portu około godziny dziewiątej rano, walcząc przedtem długo jeszcze z jedną z najstraszniejszych burz, jakie srożyły się kiedykolwiek w okolicach Nantucket. My obydwaj, August i ja, zdążyliśmy do domu pana Barnard punktualnie w porze śniadania — które zresztą tego poranku nieco się opóźniło z powodu przeciągnięcia się zabawy długo w noc. Jak przypuszczam, wszyscy obecni przy stole byli nazbyt zmęczeni, by zwracać uwagę na nasz niezwykły wygląd — dzięki czemu też nie wypytywano nas o przyczyny. Poza tem uczniacy potrafią cudownie udawać.