Strona:PL Poe - Opowieść Artura Gordona Pyma.djvu/29

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ II.


Błędem jest opieranie horoskopów przyszłości, czy to pro czy contra, na podstawie jakichkolwiek danych, chociażby te dane były nawet najprostsze. Należałoby bowiem przypuścić, że katastrofa, o jakiej opowiedziałem powyżej, ochłodziła rodzącą się we mnie, namiętną miłość ku morzu. Wręcz przeciwnie! Nigdy nie pałałem tak silnem pragnieniem doznania niezwykłych przygód, które są zawsze udziałem żeglarskiego życia, jak właśnie w owych tygodniach, następujących po naszem cudownem ocaleniu.
Codzienne rozmowy z Augustem bywały coraz częstsze i coraz bardziej ożywione. Opowiadał on niezwykle porywająco o swych przeżyciach na morzu, (jak obecnie przypuszczam, więcej niż połowa tych opowieści była wytworem jego własnej fantazji) — a to oddziaływało niezmiernie silnie na mój łatwo zapalny temperament, pobudzało żywą, młodzieńczą wyobraźnię. Niemniej dziwnem jest, że właśnie wówczas, gdy malował barwnie najtragiczniejsze chwile niedoli i rozpaczy z życia marynarzy, trzymał najsilniej na uwięzi wszystkie moje zmysły i potęgował moją sympatję dla żeglarskiego zawodu. Znacznie mniej interesowały mnie sceny z pogodnego, szczęśliwego życia.
Wyobraźnia moja lubowała się w obrazach katastrof, głodu, bohaterskiej śmierci lub niewoli wśród barba-