Strona:PL Poe - Opowieść Artura Gordona Pyma.djvu/98

Ta strona została przepisana.

także do pośpiechu, albowiem sternik mógł lada chwila zjawić się na pokładzie, aby wydać rozkaz pompowania wody, przedostającej się do wnętrza.
Szukaliśmy pilnie naokół, ale nie znalezlismy nic, oprócz dwóch żelaznych rękojeści od pompy. Jedną z nich uzbroił się August, drugą ja chwyciłem w ręce. Potem ściągnęliśmy ubranie z trupa Rogersa, a zwłoki zrzuciliśmy w morze. Peters i ja zeszliśmy zpowrotem do kasztelu, a August pozostał na pokładzie i zajął posterunek, na którym stał poprzednio Allen. Stanął, odwrócony tyłem ku schodom, wiodącym do kapitańskiej kajuty, a ponieważ okrył się z głową płaszczem, mógł był omylić czujność zbuntowanych, gdyby który z nich wyszedł na pokład.
Tymczasem ja z pomocą Petersa przebierałem się w przednim kasztelu w suknie Rogersa. Koszula, zdjęta z trupa, miała szczególniejszy kształt i wygląd, tak że wszyscy członkowie załogi rozpoznawali po niej zdaleka zmarłego. Była ona zrobiona z niebieskiego trykotu w szerokie białe pasy. Wdziawszy koszulę, wypchałem ją wewnątrz, nadając brzuchowi pozór opuchniętego ciała. Do wypchania posłużyły koce, przyniesione mi niedawno przez Augusta. Na ręce naciągnąłem białe, wełniane rękawice, również wypchawszy gałganami ich długie palce. Peters natarł mi mocno twarz sproszkowaną kredą, a zaciąwszy się umyślnie w palec, pokropił mnie krwią, naśladując czerwone plamy na obliczu trupa. Nie zapomnieliśmy także o szerokiej krwawej opasce na oku.
Przebrany w ten sposób, wyglądałem istotnie przerażająco i mogłem wyglądem swoim obudzić grozę.