Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 138.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak ma stać się: Lucyferes,
A za zgodność: Hadramelach«[1].

Tukaj trochę się zagniewał,
Warunku się nie spodziewał.
Brodę na ręku podpiera,
Potarł czoło, skrzywił nosa,
Na kontrakt spojrzał z ukosa:
Tabaczki dwa razy zażył,
To na ziemię spuszcza oczy,
To po stolowaniu toczy.
Wziął pergamin, w ręku zważył;
Znowu nań zezem poziera,
Znowu czytał i odczytał,
Znowu zważył, znowu zmierzył,
Kułakiem o stół uderzył,
Westchnął, mruczał, zębem zgrzytał,
Ręce nad czoło zakłada,
Skoczył raptem i w zapędzie
Machnął ręką: »Niech tak będzie!«
Znowu umilkł, znowu siada,
Znowu myśli, znowu wstaje,
Znowu chodzi, znowu siada.
Niech go za to nikt nie łaje,
Bo z dyabłami rzecz nie lada.

Myśli: albo wieczne życie,
Albo wiecznie dyabłu dusza.
Nic nie mówi, myśli skrycie,
Tylko trochę wargą rusza.

Nadszedł już czas odpowiedzi.
Tukaj oddala się z tłumu,
I do pracowni rozumu
Zamknąwszy się, jeden siedzi,

  1. Hadramelach albo Adrammelech — jedna z licznych nazw szatana.