Strona:PL Poezye Adama Mickiewicza. T. 1. (1899) 323.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Może nakoniec Bóg litościwy
Pracęby moją ocenił,
Może nakoniec byłbym szczęśliwy,
I w twe się serce zamienił.




Dziewica na rozdrożu.[1]
Improwizacya do H. S.




DZIEWICA.
Dwie drogi mam przed sobą, nie wiem, kędy wiodą:
Wychodzę na świat z domu, od ojca, od matki,
Szukać i zbierać życia doczesnego kwiatki,
Co mi będą pociechą, rodzicom nagrodą.
Lecz jakie są, gdzie rosną, nic wiedzieć nie mogę...
O mój dobry pielgrzymie! opowiedz mi drogę.

PIELGRZYM.
Nie błądzi, kto się pytać ma ufność, pokorę,
Bo błądząc szukać drogi — śmiertelnych udziałem.
Na usłudze podróżnych już się zestarzałem;
Wielu pyta, lecz późno; ty się pytasz w porę.
Dwa są życia ogrody i dwie do nich drogi,
Jedna idzie od wschodu, druga od zachodu:

Ta jest stroma, skalista i przybrana w głogi,
Do tego, kędy wiedzie, podobna ogrodu.
Twarda ziemia w ogrodzie i twarde są płody;
Przedniejszą tam ozdobą są dęby i skały;
Długo rośnie tam owoc, nim będzie dojrzały.
Na wysokich zbyt drzewach rwać trzeba jagody;
Niema tam chwil i godzin, same tylko lata,
Niema pór, jedna wiecznie panuje pogoda,
Niema farb, wszystko kryje jednobarwna szata,
Niema nowych zwyczajów, wiecznie jedna moda;

  1. Dziewica na rozdrożu ma tylko to za sobą, że ją redakcya »Noworocznika litewskiego« na r. 1831 przypisała Mickiewiczowi.