Ta strona została uwierzytelniona.
Do ognia zaraz go wiodę,
Z włosów wyciskam mu wodę,
I ująwszy w moje ręce,
Rozgrzewam rączki dziecięce,
Gdy się rozgrzał chłopczyk żywy,
Rzekł: „Doświadczę téj cięciwy,
Czyli deszcz jéj nie rozmoczył?“
To mówiąc po łuczek skoczył,
Napiął strzałkę, puścił w lot,
W sercu mojém utkwił grot.
Odlatując tak swawoli:
„Winszuj mi przyjacielu!
Łuk mój zdrów, trafia do celu,
Lecz ciebie serce poboli.“