Strona:PL Poezye Brunona hrabi Kicińskiego tom V.djvu/157

Ta strona została uwierzytelniona.

Róża w pieśniach ludu słynie,
I w sióstr uczonych dziedzinie,
Miła choć rwącéj ją dłoni,
Ostremi kolcy się broni.
Z miękkich jéj listków pieszczenie
Wonne rozpływa się tchnienie.
Czci ją poeta wesoły,
Nią biesiadne zdobią stoły,
Cóż się bez niéj obejść może?
Poeta gdy kreśli zorze,[1]
Jak rozsiewa światło ranne,
Daje jéj palce różanne.
Nimfom różanne ramiona,
Wenerze daje płeć róży;
Róża chorym upragniona,
I po śmierci nawet służy.
Bo mogiły nasze wieńczy,
Nad czas dzielniejsza jéj siła,
Bo i starcom róża miła,
Powraca oddech młodzieńczy.
Powiem początek róży nieznany,
Już rosą zlana z cichego morza,
Cypryda hoża,
Powstała piany,
A w tém cud nowy,
Zdziwił niebiany.

  1. Homer nazywa zorzę ροδοδαχτολος co znaczy różopalcza zorza. Teokryt zowie ją ροδοπαχυς co znaczy różoramienną. Hezjod różanne ramiona daje Nimfom. Inni poeci zwali Wenerę to jest z płcią róży.