Ta strona została uwierzytelniona.
Kiedy błękitném morzem lekki wiatr kołysze,
Z serca tęsknę ja za niém. Już mniej wtedy pole,
Mniéj mi jest nawet miłe domowo zacisze,
Wabi mnie wód spokojność, na wodzie żyć wolę;
Lecz gdy zaryknie głębia, zagrzmi nawałnica,
Gdy wzdęte toczy fale obszar wód pienisty,
Nie słona wówczas woda, ale mnie zachwyca
Wierna i cicha rola, przy niéj las cienisty.
Kiedy z hukiem wre burza sosna mi szeleści,
Smutny wtedy jest rybak. Już mu z udręczeniem,
Łódź domem, rolą morze, ryba pożywieniem,
Mnie w gęstym klonów cieniu sen naówczas pieści
Mnie łagodnie pobliskie usypiają zdroje,
Cieszę się zwód ich szumu, lecz się ich nie boję.