Ta strona została uwierzytelniona.
Głos mój podnoszę do Bogarodzicy,
Tu z pod ubogiej tego domku strzechy,
Bo w duszy mojej smutno jak w ciemnicy,
Wygasły wszystkie życia w niej pociechy.
A to tak ciężko rozłączyć się z niemi,
I wśród tęsknoty dodźwigać to życie!
Jednak kto pociech chce szukać na ziemi,
Ten miasto pociech łzy zbierze obficie.
Głos mój w boleści do Ciebie podnoszę,
Przed Tobą całą wylewam mą duszę;
O jedno tylko w pokorze Cię proszę,
Daj dobrze cierpieć, jeśli cierpieć muszę.
Daj, bym przy Tobie pod tym krzyżem stała
I gorzką smutku z Tobą piła czarę,
Daj, bym przy Tobie w cichości wytrwała
I życia ciężką spełniła ofiarę.