Strona:PL Poezye Karola Antoniewicza tom II.djvu/069

Ta strona została uwierzytelniona.
JESIEŃ.


J

Jesień ponura! wiatr zimny powiewa,
Mgły przeźroczyste nad górami wiszą,
Giętkie gałązki brzozy się kołyszą,
Z których liść zżółkły już burza porywa.

Szmer tylko fali tę ciszę przerywa,
Która się łamie o skaliste ściany;
Lecz gdy w noc późną jękną wód bałwany
Echo tęsknemi głosy się odzywa.

Słodka naturo! kiedy ty się śmiejesz,
Stronię od ciebie, łza w oku się sączy.
Lecz kiedy smutku zasłonę przywdziejesz,

Ach! wtenczas jedno ogniwo nas łączy;
Dusza na twojem czując ulgę łonie,
Radość uczuła i w radości łonie!