Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 019.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

poleciła mu żartem aby za nią jej marki odegrał.
Magnat przyjął zlecenie, i chciał wszystko od razu na jedną kartę odegrać. Lecz szczęście tak dziwnym sposobem Węgierskiemu sprzyjało, iż zabiwszy raz poraz kilkanaście kart z podwajaną stawką ujrzał się przy końcu gry panem przeszło dziesięciu tysięcy dukatów. Z temi pieniędzmi niezwłocznie wybrał się w podróż, i przechwalał się przed przyjaciołmi, że go w nią sama przyjazna Fortuna posyła.
Nie przewidywał niestety, że ta zwodna łaska Fortuny drogę mu do zguby otwiera. Za przybyciem do Paryża, stopień szambelana króla Polskiego; otworzył mu wstęp do dworu i do pierwszych społeczeństw. Nieszczęściem zabawy Paryzkie zbyt wielki miały powab dla niedoświadczonego młodzieńca, a nieszczęsne pieniądze, które z gry owej posiadał, ułatwiły mu sposobność wylania się na zbytki: skutkiem tego osłabione zdrowie zmusiło go udać się do ciepłego klimatu południowej Francyi, gdzie pomimo usiłowań lekarzy, umarł w Marsylji r. 1787. w kwiecie wieku, bo zaledwie w 32. roku życia, właśnie, gdy dojrzewający jego talent, najpiękniejsze dla literatury ojczystej obiecywał owoce. — Podczas podróży swojej, pisał, jak powiadają każdodziennie swój dziennik, który z wielu innemi rękopismami, ma