Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 034.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

To im smakowało przecie
Że ich żaden człowiek w świecie
Z tej mało ważącej paszy,
Ni wypędzi, ni wystraszy.
A co jest najbardziej miło,
Że wolno każdemu było
W tej tak niepodległej doli,
Jeść, pić, spać podług swej woli.
Skończywszy w polu roboty
Chłop, chcąc sobie grodzić płoty,
Po chróst jechał raz w te krzaki,
Gdzie się kozły nieboraki
Pasły; gałązki nagina
I ostrą stalą ucina,
A kiedy już spore brzemie
Chróściaków złożył na ziemię,
Usiadł sobie dąć fujarę.
W tym ujrzał koźląt parę;
A było to owych czasów,
Kiedy i mieszkańcy lasów,
Jak my ludzie teraz cale,
Mieli dar mówienia w dziale.
Chłop się więc do nich przymyka
I taką mową potyka:
«Co w tym chwaście i w tym błocie
«Na słońcu, albo na słocie
«Robić macie, mchy nie lube
«Gryząc, i badyle grube?
«Pódźcie ze mną, ja na strawę,
«Wydzielę wam bujną trawę,