Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 036.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Pozrzucał jeźdźce niezdolne.
A wnet chłopięta swawolne
Na kozła się skarzą z płaczem
Ojcu, a ten mu korbaczem
Boki srodze osmarował.
W ten czas dopiero żałował
Koziołek, łzy tocząc hojne,
Że miejsce rzucił spokojne,
Gdzie niepodległy nikomu,
Używał z wolnością, co mu
Los opatrzny mieć pozwolił.
Tam go żaden nie niewolił;
Nie służył żadnemu Panu:
Radby do dawnego stanu
Znowu wrócił; lecz nie można,
Zewsząd straż czuje ostrożna.
Tak ten, co spokojne bycie
I wolne ubogie życie
W niepewne szczęście zamienia,
Radby do dawnego mienia
Wrócił, niewolą zgnębiony;
Cóż? kiedy powrót zamkniony!


Róża i Lilia.


Rzekła Róża do Lilii
Usiądźmy na twarzy czyi.
Radę tedy z sobą robią
I Chlorydy postać zdobią.