Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 041.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
ODA
DO
ADAMA NARUSZEWICZA,
B. K. S. P. W. Ks. L.
o Małem ludzi uczonych poważeniu.


Ty, co Pegazem jeździsz koniem bystrolotnym,
Coć płynie wena w wierszu sercem tak ochotnym,
Iż to każdy przyznaje i każdy powiada
Żeć Muzy forytują, Febus lejcem włada.
Ty, czy w twe ręce weźmiesz bardon złoto-gwary,
Czy wdzięcznym tonem głośne dąć zaczniesz fujary,
Pienie twe niezrównane na wzór Orfeusza,
Serca zakamieniałe najtwardszych porusza.
Jeźli wojny chcesz stawić rozjadłość zażartą
I na mord ludzi z prasy piekielnej wywartą
Złość niechamowną, widać jak gdyby na jawie
Jako się draby sieką, jak się tłuką krwawie.
Kiedy władogromego opiewasz Jowisza
Który w swych rządach niechce cierpieć towarzysza,
Zda się że niebo, kuty z nieułomnej stali
Z strasznym grzmotem na sobie, żartki piorun wali.
Lecz kiedy zapalczywość złożywszy na stronę,
Słodko-brzmiącej twej lutni dasz głosy pieszczone,
Serce jako wosk taje, a dusza dotkliwa
Podług twej woli na płacz, lub śmiech się zdobywa.
Powiedz, co się to dzieje że wiek tak uczony,
Tylu dzieły ważnemi, z tylu ksiąg wsławiony;
Wiek co sobie zasłużył na mądrego imie,
W małej przecie, rozumnych ludzi, ma estymie?