Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 085.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Te mając źródła płynnej wymowy
Trudu bym w rymach nie znosił:
Żeby podchlebić Kasztelanowej
Przestępstwa męża bym głosił.
Lecz Pani, twoich pochwał wyrazy
Przykre są i niewygodne,
I trzeba zaraz krócić Pegazy
Chcąc myśli ciebie mieć godne.
Na twe wzgląd mając sprawy i cnoty
Wnet tkliwość człowieka wzruszy,
A chcąc twe wszystkie wielbić przymioty
Rozumu trzeba i duszy.
Wy więc o sławne córki pamięci
Co te łączycie udziały,
Stosując pienia moje do chęci,
Raczcie me zdobić pochwały.
Nie głosem jakim na Sejmach krzyczą
Kasztelanowie smutni,
Lecz dajcie brzmiącej z wdziękiem, z słodyczą
Anakreontowej lutni.
A gdy już skończą wesołe strony,
Ślubione wdziękom jej pienia,
Niech poważniejszym głosem uczony
Felbus me wesprze wielbienia.
Nie szukam ja tu rodu wywodów,
Boby to wzięła za żarty,
Plemie to idzie z różnych narodów
Imie ma z Polski, a krew ze Sparty.
Mijam jej skromność, jej obyczaje,
Każdy jej chwałę w tym przyzna: