Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 097.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Albo na dzielnym Turczynie zawodzić,
Bo zawsze lepiej jeździć niźli chodzić:
Ale cóż robić mój kochany bracie,
Jedni się w zamku drudzy legną w chacie.
Nie wszystkich równie natura obdarza,
Nie nam to pierwszym nieszczęście się zdarza:
Ubóstwo czasem na dobro wychodzi
I zbytek w ludziach często głupstwa rodzi;
I stan ubogi godzien jest zawiści,
Ma i on swoje nad inne korzyści:
Nie będziem szaleć bo niemamy z czego,
Lecz też nikt błędu niewskaże naszego.
Patrzaj, ów Książe Panek zawołany
Jaką ma sławę i jak jest wyśmiany.
Czemu? bo liczne dziedzicząc zagrody
Życie prowadzić musi podług mody,
Przeto z Konwiktu pobiegł do Paryża
I tam to naprzód zgrał się do halirza;
A chociaż jeszcze nic nieznał w swym kraju
Musiał tam jachać przecie dla zwyczaju,
Bez doświadczenia, nauki, rozsądku,
Utracił honor z połową majątku.
Powrócił nazad, jakoż nie bez zysku,
Przywiózł gryz w kościach, a nędzę na pysku.
Wzgardził ojczyzną i z niej się naśmiwa,
A w gnieździe własnem z wstydem przemieszkiwa.
Tak więc dobrego plemie patryoty
Stał się wyrodkiem narodu i cnoty.
Fortuna ludzi zwyczajnie odmienia
I śmieszne w głowie roi ułożenia: