Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 119.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Tak świat obiega, jak jest w sobie długi,
Wszystkiego dotknie i z gruntu poruszy.
Gdzie tylko przeszedł, krwią ludzką spluskany,
Dojdziesz go czarnym zostawionym śladem,
Lubi kaleki, śmierć, nędze i rany,
Pije łzy cudze, tuczy się swym jadem.
Gdy złych od dobrych świat zobaczy przedział,
Temu Sędziemu co na ten czas rzeczem?
Który swym Uczniom wyraźnie powiedział,
Ja was na ziemie nie posyłam z mieczem.
Czy Molochowe wskrzeszamy obrządki,
Gdzie krwią człowieka błagany Bóg srogi?
Czy Buzyrysa milsze nam pamiątki,
Który zabijał przychodnie w swe progi?
Oto syn tłumiąc przyrodzone prawo,
Z własnego ojca uczynił ofiarę;
Ten padł, ów nad nim trzymając broń krwawą,
Wraz woła ranny z raniącym za wiarę.
Wiaro! ty czysta przysłana na ziemię,
Ale cię człowiek zabobonem szpeci;
Ty chcesz by ludzkie kochało się plemie
Jako jednego ojca jedne dzieci.
Bóg od nas wszystkich wyciąga swej chwały,
Pod jednym żyje naród ludzki Panem;
Afryckich pustyń tułacz ogorzały,
Z Japonem, albo Chińczyk z Luzytanem.
Za cóż dla wiary miecz kto w ręku nosi?
Pokrzywdza Niebo i Prawo Natury:
Kiedy ktoś ręce równo ze mną wznosi
Nie potępiać go, on je wzniósł do góry.