Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 127.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jest prosta ziemia; lecz za niecnotę
Bóg chcąc nas pono ukarać,
Tak wielką do niej wlał w nas ochotę
Że o nią musiem się starać.

Już i przestrzenie morzów głębokich
Ułomną łodzią zbiegamy,
Skryte pod Niebem Andów wysokich,
Śnieżne wierzchołki zwiedzamy.

Z wieków nietknięte Indyjskie niwy
Kolumbus pierwszy splądrował,
Mniej baczny, czy gdzie Bóg sprawiedliwy
Końca zuchwalstwu nieschował.

Niechcę ja skarbów co tam za niemi,
W życiu nieznając pokoju,
Przewraca murzyn wnętrzności ziemi,
Oblany we krwi lub znoju.

Bo któż przy kupach potężnych złota
Doznał prawdziwej swobody?
Niezasłoniły złociste wrota
Krezusa, ni liczne grody.

Ów co przezacny stem miastów władał,
Kreta go cała wielbiła,
Lubo z Bogami za stoły siadał,
Śmierć go za równo zgładziła.