Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 131.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeździec na koniu niechaj wywija,
Żołnierz na wojnie niech drugich zbija,
Dworak w pałacach niech piętą kręci,
Lichwiarz niech piątki, soboty święci;
Jurysta niechaj z za kratek gada,
Niech łupi, zdziera, choćby i z dziada;
Mnich niech po domach sandały gubi;
Bo tak najlepiej jak co kto lubi.


DO
ROZYNY.


Spojrzyj Rozyno jak świat szeroki
Na ziemię, morze i na obłoki;
Bogów i ludzi, ryby, zwierzęta
Słodka miłości wabi ponęta.

Jaki błąd próżny wielu z nas łudzi,
Że miłość tylko służy dla ludzi!
Już my się dzisiaj bardzo zepsuli;
Ptaszki, ach! ptaszki, kochają czuli.

Czyś niewidziała gołębi dwoje
Jak pyszczki łączą miłośnie swoje;
Czułość wzajemna co ich upaja,
Zda się że każde piórko podwaja.

Dla czego słowik przed słońcem wstaje?
Bo miłość tkliwa spać mu nie daje.