Strona:PL Poezye Tomasza Kajetana Węgierskiego 146.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Przewiniło serce moje....
Gniewam się na siebie, i wniść się w nie boję.


Ponurzony w głębokiem zamyśleniu.


Taż to śliczna twą duszę miłość rozpaliła;
Tymże się martwym poruszasz obrazem.
Kamień, marmur, niezgrabna bryła,
Którą tym kształcę żelazem...
Szaleńcze!... pomiarkuj się.. co robisz? niestety!
Ale nie...


Gwałtownie.


Nic tu od rzeczy nie robię...
Nie marmur mię pociąga, lecz postać kobiety
Co tej podobna osobie...
Ach! gdziekolwiek jest ta postać miła,
Jakie ją kolwiek ma na sobie ciało,
Jaka ją kolwiek ręka zrobiła,
Zawsze jej serce me będzie sprzyjało...
Całe moje szaleństwo piękność rozeznawać,
Całym moim występkiem być dla niej dotkliwym...
Niemożna tu imienia winy temu dawać,
Bo to mnie czyni szczęśliwym.


Mniej żywo, zawsze jednak z passyą.


Lecz jaka dzielność promieni żywa
Z tych oczu na mnie wypada...