której napróżno dotąd kołatali o swadźbę książęcy zalotnicy. Dziewka silna i nadobna wolała popis rycerski lub gonitwę za zwierzem w kniei nad słowa miłości i tkliwe zaloty.
Wszakże i ta już od niejakiego czasu popadła w smutek i zadumę i chętnie przebywała w osamotnieniu.
Więc nudziła się piękna Laszka. Daremnie Dowojna, stały gość komnat zamkowych, zwycięsko odpierając zamiary innych zalotników, zabiegał koło swojej branki i giął hardy kark litewski w słodkie jarzmo miłowania, dziewica pozostała zimną i obojętną na jego słowa tęskliwe i czułe westchnienia.
Zwolna poznała plotki dworskie i to jej nudy skracało: oto opowiadano, iż niedawno Aksenę, zawsze żądną rycerskich popisów, wyzwał na bój rycerz nieznany, w słomę i pawie pióra miasto żelaza i skóry przybrany. Dumna księżniczka zagorzała strasznym gniewem i postanowiła ukarać zuchwalca.
Lecz stało się coś niezwykłego: oto rycerz słomiany dzielnie odparł wszystkie ciosy, a wreszcie pozbawił ją oręża i groźbą wymógł słowo, by na przyszłość zaniechała popisów rycerskich.
Śmiał się z tego wypadku Jagiełło, rada była mu nawet księżna Olgierdowa, ale nieszczęsna księżniczka popadła w smutek beznadziejny i łzami płaciła swoją dumę zwalczoną. I wydało się w końcu, że tym tajemniczym rycerzem był zaufany sługa księcia Wojdyłło, człek lubo prostego stanu, ecz[1] już silnie posunięty w zaufaniu swego pana i dostatkach; sam
- ↑ Błąd w druku; powinno być – lecz.