Kiejstut sam został wielkim księciem, a Witoldowi oddał Troki. Oczywiście przy nowych tych rządach usunięto zupełnie stronników Jagiełły, a powołano do pomocy ziemian z prowincyi wiernych Kiejstutowi, wiernych bóstwom litewskim i obyczajom odwiecznym.
Najgorszy los spotkał Wojdyłłę, gdyż rozsrożony Kiejstut, w nim widząc sprawcę całego nieszczęścia i zdrady, rozkazał go publicznie obwiesić.
Nieszczęśliwa Aksena, ukryta w zaciszu klasztornem, nic nie wiedziała o losach brata i męża.
Trojdan wnet po przybyciu jął radzić z zakonnikami o ocaleniu przyprowadzonych niewiast, nie tając, jak znacznego są rodu i stanowiska. A wtedy ojcowie się spostrzegli, że to może te same niewiasty, o których im wspominał natrętny Sundstein, który to właśnie miał je sprowadzić, a jedną z nich ochrzcić.
— O, łotrze wyrodny! takiż to mnich z ciebie? — zawołał oburzony Trojdan.
— I my go znamy, miły bracie, nie od dziś, to też nie puszczaliśmy was z obawy krzyżaków, a i teraz ich tylko patrzeć, a wtedy biada nam wszystkim — odparł jeden ze starców.
— Więc radźcie, ojcowie, bo mi nie przystoi porzucać niewiast na zgubę, ile że jedna z nich jest córką Krywekrywejty.
— Bacz, synu, abyś, ratując dziewkę, sam nie podał się w podejrzenie, co do swoich zamiarów w gronie pogan — upomniał mnich.