Królestwo jeszcze zostali, gorliwi o krzewienie nowej religji i dobre urządzenie Litwy, przed odjazdem do Krakowa.
Więc jeździli dworno po całym kraju, wszędy przemawiając do ludu i zachęcając do chrztu, dzięki też temu, ilość ochotników rosła z dniem każdym, tak, iż ich chrzczono całemi gromadami.
Odtąd zostały liczne nazwy świętych dla rzek wielu na Litwie.
Być jednak może, że zrazu, kiedy trudno było wymagać, aby całe te tłumy już znały artykuły nowej wiary i przyjmowały chrzest z przekonania, niemałą zachętą była odzież biała i obuwie, któremi królestwo obdarzali nowochrzczeńców.
Zdarzyło się raz, że orszak królewski, w którym był również i Habdank z córką, spotkał w ustronnym zakątku wielką ciżbę ludu, słuchającą jakiegoś mówcy, z pozoru wyglądającego na pielgrzyma i szczelnie kapturem okrytego.
Że mówca prawił o religji chrześcijańskiej i usiłował pobożnie go słuchający tłum nawrócić od błędów pogańskich, zastanowiło to wszystkich i sam król posłał spytać, ktoby był ów mówca.
— Ojciec Eljasz! ojciec Eljasz! — rozległy się głosy w tłumie.
Jedna Helena ruszyła głową niedowierzająco i zwróciła się do ojca:
— Zali nie poznajesz, ojcze, że to mój Dowojna?
Strona:PL Pojata córka lizdejki.djvu/121
Ta strona została uwierzytelniona.